Trochę zmęczeni, ale bardzo zadowoleni!
10-lecie powstania naszego Towarzystwa postanowiliśmy uczcić poprzez serię wycieczek, zarówno krajowych ( Góra św. Anny, Pszczyna, Rudy Raciborskie), jak i zagranicznych. Dzięki inicjatywie p. Ewy Wittke narodził się pomysł wyjazdu na Litwę. Przygotowania do wycieczki rozpoczęliśmy jeszcze wiosną br. Ustaliliśmy, że skoro wyruszamy już w tak dalekie strony, to przy okazji zwiedzimy także fragment Suwalszczyzny. Zgłosiliśmy się więc do Przedsiębiorstwa Turystycznego „Szot” w Augustowie ( z którego usług w poprzednim roku korzystali opolscy harcerze – z zadowoleniem) z prośbą o pomoc w organizacji wycieczki. Transport zapewniliśmy sobie we własnym zakresie, dzięki czemu udało nam się obniżyć koszty wyprawy. Z zebraniem odpowiedniej liczby chętnych właściwie nie było problemów, jakkolwiek długotrwałe upały zatrzymały w domu najstarszych potencjalnych uczestników. Ostatecznie w wycieczce wzięło udział 35 osób ( limit wyznaczała liczba miejsc w autobusie), byli to mieszkańcy Chmielowic, Żerkowic, Dziekaństwa, Osin, Komprachcic, Wawelna, Tułowic, Niemodlina, Brzegu, Kujaw i Opola.
Wyruszyliśmy z Chmielowic 19 sierpnia o godz. 4.30. Czekała nas długa droga, bowiem chcieliśmy jeszcze tego samego dnia dojechać do Wilna. Po drodze zatrzymaliśmy się w Augustowie, gdzie zabraliśmy naszego przewodnika p. Ryszarda Grabowskiego. Dzięki świetnej jeździe naszych Panów Kierowców ( Waldemara i Krzysztofa) parę minut po 17 dotarliśmy do naszego hotelu w Wilnie.
Hotel „Panorama” położony jest w samym centrum miasta, 200 m od dworca kolejowego i niewiele więcej od Ostrej Bramy. Warunki noclegu, jak i jakość i ilość wyżywienia były dla nas miłym zaskoczeniem.
Po zjedzeniu obiadokolacji, nie zważając na trudy podróży, zdecydowaliśmy się na pierwszy wieczorny spacer po mieście.
Pierwszym naszym przystankiem był gmach filharmonii wileńskiej. Stąd rozciągał się też piękny widok na kościół p.w. św. Teresy i bramę bazyliańską. Szczególne wrażenie zrobiła na nas także monumentalna bryła kościoła p.w. św. Kazimierza Jagiellończyka ( syna króla Kazimierza Jagiellończyka i Elżbiety Habsburżanki), a zwłaszcza jedna z jego kopuł.
Przez cały pobyt towarzyszył nam niezwykle kompetentny i ciekawy komentarz p. Ryszarda Grabowskiego, historyka i nauczyciela, którego wszyscy słuchali z dużą uwagą i zainteresowaniem.
Na wileńskim rynku po raz pierwszy natknęliśmy się na ślady pobytu w tym mieście Adama Mickiewicza.
Tuż obok rynku znajduje się siedziba polskiej ambasady.
Wieczór dodaje stolicy Litwy dodatkowego klimatu.
Piękny widok na wileńską starówkę rozciągał się także z tarasu widokowego naszego hotelu.
Następnego dnia rano ( 20.08) obudził nas widok latających tuż obok hotelu balonów. Towarzyszyły nam one także wieczorem i kolejnego poranka. Zastanawialiśmy się, czy to nie jest sposób na rozwiązanie problemów z miejską komunikacją?
W czwartek ( 20.08) z samego rana wyruszyliśmy na dokładne zwiedzanie litewskiej stolicy. Rozpoczęliśmy, rzecz jasna, od Ostrej Bramy. Jak zwykle temu miejscu towarzyszyło wiele wrażeń, przeżyć i emocji. Każdy z nas niósł w sercu sobie tylko znaną intencję, którą złożył przed cudownym obrazem Matki Boskiej.
Następnie zapuściliśmy się w kręte i wąskie uliczki Starego Miasta. Znaleźliśmy też czas, by w jednej z kameralnych kawiarni napić się kawy i zjeść ciastko.
Po krótkim odpoczynku skierowaliśmy się do kościoła dominikanów p.w. Ducha Świętego. Jest to kościół polski, w którym nabożeństwa odbywają się wyłącznie w języku polskim. W świątyni tej przez wiele lat znajdował się oryginalny obraz Jezusa Miłosiernego, namalowanego według wskazówek św. siostry Faustyny Kowalskiej, który 10 lat temu został przeniesiony do kościoła Miłosierdzia Bożego, znajdującego się kilkanaście metrów dalej.Wśród wielu obrazów udało nam się wypatrzeć wizerunek św. Jacka Odrowąża ( pochodzącego z Kamienia Śląskiego)
Po krótkiej modlitwie przed obrazem Jezusa Miłosiernego ( w kościele trwało nabożeństwo) przeszliśmy na teren uniwersytetu wileńskiego. Uniwersytet ten został założony w 1579 r. przez Stefana Batorego poprzez przekształcenie istniejącego tu kolegium jezuickiego. Pierwszym rektorem został Piotr Skarga. Uniwersytet w swojej wieloletniej historii może się poszczycić gronem wielu wybitnych absolwentów.
Spod uniwersytetu udaliśmy się pod arcykatedrę wileńską.We wnętrzu katedry na uwagę zasługuje kaplica królewska, ufundowana przez króla Kazimierza Jagiellończyka, w której ślub brał Zygmunt August z Barbarą Radziwiłłówną.
Największe nasze zainteresowanie zwróciła jednak kaplica p.w. św. Kazimierza, w której znajdują się relikwie świętego królewicza.
Z katedry poszliśmy do Muzeum Adama Mickiewicza. Znajduje się ono w jednym z mieszkań, w których pomieszkiwał w Wilnie Adam Mickiewicz. Tam napisał m. in. poemat „Grażyna”. Po Muzeum z wielką swadą oprowadzał nas dyrektor placówki.
Z Muzeum poszliśmy pod gotycki kościół św. Anny.Wewnątrz kościoła w ołtarzu głównym obraz św. Anny Samotrzeciej.
Kościół wchodzi w skład gotyckiego kompleksu, obejmującego także kościół i klasztor bernardynów.
A tuż obok pomnik Adama Mickiewicza.
Wreszcie przyszedł czas na zasłużony posiłek. W bardzo kameralnej restauracji na Antokolu, prowadzonej przez polsko-litewskie małżeństwo uraczono nas specjalnościami kuchni litewskiej: chłodnikiem, cepelinami i żmudzkimi blinami. Do tego własnej produkcji kwas chlebowy, który szczególnie przypadł nam do gustu.
Po obiedzie poszliśmy do kościoła p.w. św. św. Piotra i Pawła, perły wileńskiego baroku, należącego niegdyś do kanoników regularnych laterańskich.
Stamtąd nasza trasa wiodła na cmentarz na Rosie. Tu najwięcej czasu spędziliśmy przy grobie matki Józefa Piłsudskiego, w którym znajduje się też serce Marszałka.
Na Rosie pochowano jest wielu sławnych Polaków i Litwinów, między innymi Władysław Syrokomla i Joachim Lelewel.Większość cmentarza jest jednak w bardzo złym stanie.
Wieczorem, mimo męczącego dnia, starczyło nam jeszcze sił, by ponownie odwiedzić wileńską starówkę i napić się miejscowego piwa. Spotkaliśmy też miejscowego grajka.
W piątek ( 21.08) wczesnym rankiem opuściliśmy Wilno i udaliśmy się do Trok, dawnej stolicy Litwy. Tam zwiedziliśmy urokliwy, leżący na jeziorze, świeżo odrestaurowany zamek wielkiego księcia litewskiego Witolda. To urokliwe miejsce wszystkim przypadło do gustu.
Nie mogło się też obyć bez degustacji kiblinów w karaimskiej restauracji.
Z Trok ruszyliśmy już w stronę Polski, zatrzymując się jeszcze na ostatnie zakupy.
Pierwszym przystankiem na Suwalszczyźnie były Sejny ze swoją bazyliką oraz cudownym obrazem Matki Boskiej Sejneńskiej. Figura tak naprawdę jest ołtarzem szafkowym, pochodzącym jeszcze z czasów średniowiecza. Niestety, wnętrze figury udało nam się zobaczyć jedynie na zdjęciach.
Kompleks w Sejnach należał niegdyś do dominikanów, stąd i tam nie zabrakło wizerunku św. Jacka
Dalsza trasa naszej wędrówki wiodła do Wigr, gdzie nad jeziorem znajduje się kompleks klasztorny należący kiedyś do kamedułów. Tu,podczas swojej pielgrzymki przebywał św. Jan Paweł II.
W kościele znaleźliśmy kolejny wizerunek św. Anny.
W końcu dotarliśmy do leżącego także nad jeziorem sanktuarium Matki Bożej w Studzienicznej. To miejsce również nawiedził św. papież Jan Paweł II. A w miejscowym kościółku kolejny wizerunek św. Anny.
Ostatnim punktem naszego zwiedzania był Augustów. Wieczorem zajechaliśmy do Willi Skomanda, prowadzonej przez PT „Szot”. Tam czekała na nas prawdziwa biesiada przy ognisku. Wigoru dodawał duch Puszczy Augustowskiej zaserwowany nam przez p. Agnieszkę Zyzało, właścicielką PT „Szot”. nic więc dziwnego, że śpiewom i dowcipom nie było końca.
A w sobotę wieczorem, po drobnych perturbacjach z autobusem, trochę zmęczeni, ale BARDZO ZADOWOLENI wróciliśmy do domu.
Wszystkim uczestnikom wycieczki serdecznie dziękujemy za zdyscyplinowanie, punktualność, wyrozumiałość, ciekawość, serdeczność i życzliwość!