Śladami ojca Mateusza. Wycieczka do Sandomierza, Jędrzejowa i Tarnowa
W dniach 2 i 3 sierpnia 2016 r. Towarzystwo Przyjaciół Chmielowi zorganizowało kolejną wycieczkę, tym razem do Sandomierza. Po drodze zatrzymaliśmy się w Jędrzejowie, gdzie zobaczyliśmy kompleks kościelno-klasztorny oo. cystersów, należący do najstarszych w Polsce oraz znane Muzeum Zegarów im. Przypkowskich. Następnie udaliśmy się do Chmielnika, gdzie nie tylko zjedliśmy dobry obiad (Restauracja Staropolska – polecamy), ale także mieliśmy okazję – niektórzy pierwszy raz w życiu – zobaczyć świętokrzyski sztetl, czyli jedną z najstarszych synagog na ziemiach polskich wraz z funkcjonującym tam muzeum. Obejrzeliśmy także film poświęcony życiu codziennemu Żydów galicyjskich w latach 20-tych i 30-tych XX w.
Popołudnie (2.08) spędziliśmy już w Sandomierzu. Na początek wędrówka Podziemną Trasą Turystyczną, czyli po dawnych piwnicach kupców sandomierskich, sięgających do 9 metrów pod ziemią. Przy okazji zaliczyliśmy prawie 400 schodów! Następnie ci, którym nie straszne było pokonanie kolejnych 140 schodów wdrapali się na wieżę Bramy Opatowskiej, skąd rozciągały się wspaniałe widoki na Sandomierz, Wisłę i Góry Świętokrzyskie. Przed wieczorem zdążyliśmy jeszcze obejść sandomierski Rynek wraz z tamtejszą synagogą (obecnie Archiwum Państwowe). Mimo trudów całego dnia, po kolacji starczyło nam sił na spotkanie biesiadne. Po raz kolejny okazało się, że w naszych śpiewnikach jest za mało piosenek, bowiem gdyby ich nie zabrakło siedzielibyśmy pewnie aż do północy.
Następny dzień (3.08) rozpoczęliśmy skoro świt (śniadanie o 7.15) i ruszyliśmy ponownie do centrum Sandomierza. w pierwszej kolejności poszliśmy do domu Jana Długosza, czyli kolegium mansjonarzy ufundowane przez wybitnego kronikarza, którego 600. rocznicę śmierci obchodziliśmy w ubiegłym roku. Obecnie mieści się tam Muzeum Diecezjalne ze znakomitymi zbiorami. Z Muzeum skierowaliśmy się do sandomierskiej katedry, w której naszą uwagę zwróciły zwłaszcza freski z ołtarza głównego w stylu bizantyjskim. Po pierwszej dawce zwiedzania zasłużyliśmy na kawę. Rozproszyliśmy się po Rynku, szukając śladów ojca Mateusza, albo jakiego spektakularnego morderstwa – bezskutecznie jednak.
Po chwili odpoczynku ruszyliśmy przez „ucho igielne” do kościoła oo. dominikanów p.w. św. Jakuba, miejsca męczeńskiej śmierci Sadoka i jego 48 towarzyszy. Stamtąd podeszliśmy na dziedziniec sandomierskiego zamku, w którym obecnie mieści się Muzeum Okręgowe.
Po objedzie pożegnaliśmy Sandomierz, by udać się do Tarnowa. Tam zwiedziliśmy Rynek, katedrę z nagrobkami rodziny Tarnowskich, przeszliśmy też ul. Wałową. Był także czas na zakupy (ach ta kiełbasa), kawę i ciastka w słynnej kawiarni „Tatrzańska” oraz indywidualne zwiedzanie miasta. Chcąc nie chcą o godz. 18.00 zmęczeni, ale też pełni wrażeń ruszyliśmy w drogę powrotną do domu.
W wycieczce wzięło udział 46 osób, głównie z Chmielowic, ale też z Dziekaństwa, Żerkowic, Osin, Komprachcic, Tułowic i Opola.
Dziękujemy Panu Bogdanowi, naszemu kierowcy z firmy Transglob za bezpieczną i komfortową jazdę, a także Pani Agnieszce Kukiełce, która oprowadzała nas po Sandomierzu.
Mamy już pomysł na następną wycieczkę, ale o tym powiemy przy okazji.